Dałem temu miejscu drugą szansę. W pierwszym podejściu było słabo ale dałem 6,5/10 na zachętę. Początki bywają trudne, konkurencja jest duża i w wielu miejscach naprawdę smaczna, więc postanowiłem sprawdzić, czy coś się zmieniło.
Do testów ponownie wziąłem Salame Piccante i herbatę rozgrzewającą. Zaczynamy.
Herbata rozgrzewająca – 14 zł
Ładnie podana, pachnąca, zapowiadała się dobrze. Niestety woda była delikatnie zbyt chłodna, by mogła się dobrze zaparzyć ale to tylko minimalne niedopatrzenie.
Dodatek miodu i soku malinowego to totalny niewypał – miód bez smaku, a syrop malinowy to czysty cukier.
Ocena 4/10
Salame Piccante – 38 zł
Ciasto? Zakalec. Totalnie gumowe i mokre, jakby zaparzone pod ciężarem sera.
Mozzarella fior di latte zachowuje się jak wyrób seropodobny – widać to od razu po rozcięciu.
Cebula tym razem nic nie wniosła, a salami niepikantne, żujkowe, trudne do jedzenia dokładnie jak za pierwszym podejściem.
Całość odchodzi od ciasta jak jedna zlepiona bryła.
Podsumowanie:
Druga szansa i tym razem bez taryfy ulgowej.
Tłumaczenie kelnerki, że „ciasto tak wychodzi przez radełko”, było słabe, ale widać, że wyuczone.
Herbata mogłaby dać radę, gdyby nie kiepskie dodatki, pizza natomiast… nie do zjedzenia.
Nikt, kto ma świadomość produktów i ciasta, nie chce po czymś takim ryzykować bólu brzucha.
Zastanawia mnie tylko fakt, że lokal ma ponad 100 pozytywnych opinii.
Przypomina mi się pewien inny lokal z równie "magicznie" wysoką oceną – Corner Kebab.
Ocena końcowa: bez oceny końcowej. Chcę po prostu zapomnieć o tym doświadczeniu.
#smakirybnika #rybnikfood #pizzarybnik #pizzatime #recenzjasmaków #rybnik #lokalerybnik #foodreview #pizzeriarumore #rumorerybnik #rybnickibloggerkulinarny #niepolecam






Komentarze
Prześlij komentarz