Czekolateria Rybnik – czy rzeczywiście czekoladowy raj?
Czekolateria – sama nazwa sugeruje, że to miejsce, w którym miłośnicy czekolady znajdą swoje małe niebo. Postanowiłem sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest, odwiedzając lokal przy ulicy Sobieskiego w Rybniku. Zamówiłem kilka pozycji z menu, licząc na solidną dawkę czekoladowej rozkoszy. Oto, co trafiło na mój stół:
Szarlotka na ciepło z lodami (18 zł)
Cannoli z kremem pistacjowym (17 zł)
Czekolada bananowa (19 zł)
Pumpkin Spice Latte (20 zł)
Szarlotka – ciepła, ale rozczarowująca
Szarlotka zazwyczaj bywa pewniakiem – deserem, który trudno zepsuć. Niestety, w tym przypadku okazała się najsłabszym punktem zamówienia. Ciasto było wilgotne i sprawiało wrażenie podgrzanego w mikrofalówce, co wpłynęło na jego strukturę. Jabłkowe nadzienie przypominało bardziej kisiel niż klasyczną, aromatyczną masę owocową. Na plus – poprawne lody i dobra bita śmietana.
Cannoli – blisko ideału, ale nie do końca
Ciasto cannoli zachwyciło – było chrupiące i lekkie. Niestety, wnętrze zostało wysmarowane białą czekoladą niskiej jakości, co niepotrzebnie wpłynęło na smak. Sam krem pistacjowy miał bardziej śmietanową konsystencję niż klasyczny krem na bazie ricotty, a całość posypano pokruszoną pistacją. To dobre cannoli, choć z pewnymi modyfikacjami względem tradycyjnego przepisu.
Czekolada bananowa – nie to, czego oczekiwałem
Zdecydowałem się na wersję deserową, licząc na bogaty smak i przyjemną konsystencję. Niestety, napój był ledwo letni, a mus bananowy w smaku przypominał niedojrzałe, zielone banany. Brakowało mi tu głębi smaku i dobrze skomponowanego balansu między czekoladą a owocową nutą.
Pumpkin Spice Latte – ani dynia, ani przyprawy
Od tej kawy oczekiwałem rozgrzewającej mocy jesiennych przypraw i kremowej słodyczy dyni. Tymczasem napój był zbyt chłodny, a przyprawy dało się wyczuć jedynie na wierzchniej warstwie bitej śmietany. Sam syrop był sztuczny i sprawiał, że napój stał się ciężki, zamiast być lekką i aromatyczną kawą.
Mały bonus – makaroniki
Na koniec obsługa przyniosła mi makaroniki, choć zauważyłem, że nie wszyscy goście otrzymali ten dodatek. Postanowiłem je przetestować:
Pomarańczowy (marakuja) – ciekawe przełamanie kwaskowatości i słodyczy,
Brązowy (kawowy) – zbyt intensywny, smak kawy dominował nad wszystkim,
Żółty (cytrynowy) – świeży, dobrze wyważony smak, po prostu klasyka,
Zielony (pistacja) – za słodki, zbyt daleki od klasycznego pistacjowego smaku.
Podsumowanie
Czekolateria w Rybniku to miejsce, które bardziej przypomina kawiarnię niż świątynię czekolady. Wystrojem dość ciemne i przytłaczające, z obsługą, która choć sympatyczna, wydawała się trochę niepewna. Ceny są stosunkowo wysokie jak na oferowaną jakość. Najlepszym elementem mojego zamówienia było cannoli oraz lody podane do szarlotki, ale to trochę za mało, by uznać wizytę za w pełni udaną.
A Wy byliście już w Czekolaterii? Jakie są Wasze wrażenia?
Komentarze
Prześlij komentarz