
Już na starcie pojawiły się trudności. Brak szyldu czy innych oznaczeń informujących, że miejsce działa jako pizzeria, może zniechęcić każdego, kto nie zna tej lokalizacji. Wchodząc do środka, poczułem chłód – dosłownie, bo temperatura w lokalu wynosiła około 15°C. Wnętrze? Puste, pozbawione klimatu i korzystające z mocno wysłużonych mebli po poprzednim lokalu.
Prawdziwy szok przyszedł jednak przy zamawianiu: mimo otwartego lokalu menu dostępne jest jedynie online, a zamówienia trzeba składać przez stronę internetową. Trochę to niecodzienne dla miejsca, które deklaruje serwowanie prawdziwej włoskiej pizzy.
Co zamówiłem

Zdecydowałem się na dwie klasyki – Margheritę oraz Cotto. Obie pizzę otrzymałem po około 20 minutach.

Opis w menu: pomidory San Marzano, mozzarella fior di latte, bazylia, parmezan.
Rzeczywistość: ciasto gumowe, z zakalcem na brzegach. Ser, zamiast być aksamitną mozzarellą, przypominał tani zamiennik, a kwadraciki nieroztopionego sera przypominały bardziej mierzwiony ser Gouda z Biedronki. Pulpa pomidorowa była nijaka, a bazylia – dodana przed pieczeniem – spaliła się i nabrała gorzkiego posmaku.

Opis: pomidory San Marzano, mozzarella fior di latte, szynka gotowana Cotto.
Rzeczywistość: dokładnie te same błędy co w Marghericie. Szynka? Zwykły blok szynkowy z marketu. Całość kompletnie nie przypominała smaku, jaki obiecuje prawdziwa włoska pizza.


Nie ukrywam, że po zapowiedziach i zdjęciach na profilu pizzerii spodziewałem się sporo. Miało być włoskie ciasto, najwyższej jakości składniki i kulinarny Neapol na Nowinach. Rzeczywistość jednak bardzo odbiegała od oczekiwań.
Główne problemy:



Jedyne, co oceniam pozytywnie, to obsługa – miła i uśmiechnięta. Ale to za mało, by miejsce mogło zdobyć serca rybnickich miłośników pizzy.
Uważam, że właściciele powinni przesunąć otwarcie, dopracować jakość dań i zadbać o klimat w lokalu. Na ten moment, niestety, nie polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz